Dawid Dyminczuk

Pneumokoki

Drobnoustroje te występują powszechnie i są bardzo niebezpieczne. żaden inny patogen nie spowodował tylu przypadków śmierci, co one. Pneumokoki (łacińska nazwa Streptococcus pneumoniae), dawniej były określane dwoinkami lub diplokokami, z uwagi na kształt przypominający płomień świecy. Najwięcej ich przebywa w drogach oddechowych człowieka (noso-gardzieli). Łatwo się przenoszą z jednej osoby na drugą drogą kropelkową. Wystarczy kichnąć lub zakasłać, szczególnie wtedy, gdy na skutek grypy, zakażeń wirusowych, zapalenia oskrzeli mamy uszkodzony nabłonek dróg oddechowych.
Pneumokoki atakują najczęściej małe dzieci, poniżej 2 lat, które nie mają jeszcze w pełni ukształtowanego układu immunologicznego. Według WHO, co roku na świecie umiera wskutek ostrych infekcji układu oddechowego około 2,6 mln dzieci poniżej piątego roku życia, z tego ponad milion za sprawą pneumokoków. Drugą grupą szczególnie nękaną przez te bakterie są seniorzy z osłabioną odpornością, często cierpiący na przewlekłe choroby serca, płuc, wątroby, nerek lub cukrzycę.

Co nam grozi?

W Polsce nosicielami pneumokoków jest około 20% dorosłych, 50% dzieci uczęszczających do przedszkola i 64% wychowywanych w domach dziecka. Nosiciele nie muszą zachorować. Kiedy jednak są osłabieni, niedożywieni, mają obniżoną odporność, istnieje takie zagrożenie. Najczęstsze choroby, które mogą się wtedy rozwinąć i zakazić innych, to pneumokokowe:

• zapalenie płuc. W samych Stanach Zjednoczonych do niedawna cierpiało z jego powodu około 400–500 tysięcy niemowląt rocznie. Chorobę często poprzedza infekcja górnych dróg oddechowych. Zaczyna się wysoką gorączką, napadem dreszczy, bólami w klatce piersiowej, dusznością i silnym, mokrym kaszlem. Następnie patogeny schodzą piętro niżej i przenoszą się do płuc, wywołując nasilenie objawów, dodatkowo świszczący oddech oraz uczucie bólu za mostkiem. Makrofagi, dbające o zdrowie płuc, nie mogą ich unicestwić, gdyż pneumokoki chroni specjalna otoczka. Z powodu zapalenia płuc umiera około 10% zakażonych małych dzieci i blisko 20% ludzi starszych. Powikłaniem tej choroby bywa ropniak opłucnej. Dochodzi wtedy do powstania jamy wyścielonej tkanką zapalną i wypełnionej ropą. Pacjentowi dokucza tępy, kłujący ból pleców, ciężko oddycha, ma napady kaszlu i gorączkę. Przy tym powikłaniu, oprócz kuracji antybiotykowej, często konieczny jest drenaż opłucnowy bądź operacja;

• zapalenie zatok. Zablokowanie ich drożności, np. w następstwie przeziębienia, powoduje obrzęk błony śluzowej i rozwój zakażenia. Unieruchomiona wraz z powietrzem wydzielina uciska zatoki, wywołując ból głowy (szczególnie przy pochyleniu tułowia do przodu). Z niedrożnego nosa wydostaje się gęsta ropna wydzielina, spływająca do gardła. Chory kaszle, ma temperaturę, czasami ból kości policzkowych, górnych zębów czy uczucie ucisku poniżej oka. Ponieważ zatoki znajdują się w bliskim sąsiedztwie oczu i mózgu, ciężkim powikłaniem choroby może być ropień oczodołu czy zapalenie opon mózgowych. Częstym następstwem nieleczonych zatok bywa też zapalenie ucha środkowego. Zarazki obecne w nosie lub gardle, przedostają się wtedy do ucha i tworzą wysięk. Zebrana ropa uciskając błonę bębenkową powoduje wzrost ciśnienia, które daje silny ból nasilający się nocą. Chory ma gorączkę, osłabiony słuch, u dzieci mogą pojawić się nudności i wymioty;

• zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych. Może rozwinąć się np. w następstwie zapalenia płuc, zatok, ucha środkowego. Chory ma silną gorączkę, ostre bóle głowy zlokalizowane w części czaszkowej, promieniujące do szyi i pleców. Dokuczają mu wymioty, drgawki, światłowstręt, podwójne widzenie. Odczuwa sztywność karku (nie może przegiąć głowy tak, by broda dotykała do klatki piersiowej). Jest senny, ma zaburzenia świadomości, może zapaść w śpiączkę. Zakażenie bakteriami pneumokoków charakteryzuje się bardzo ciężkim przebiegiem i szybko narastającymi dolegliwościami. Przy braku właściwego leczenia śmierć może nastąpić w ciągu kilku dni. Pneumokoki są odpowiedzialne za 50% wszystkich zapaleń opon mózgowo-rdzeniowych u dzieci poniżej pięciu lat. W Polsce każdego roku z tą ciężką chorobą zmaga się około 2 tysięcy małych pacjentów. Blisko 20% z nich po wyjściu ze szpitala ma uszkodzony mózg lub traci słuch;

• posocznica (sepsa). Rozwija się wtedy, gdy pneumokoki dotrą do krwi i spowodują jej zakażenie. Pierwszymi objawami choroby są: wysoka gorączka, dreszcze, osłabienie, senność, sztywność karku, znaczne przyspieszenie tętna i oddechu, częstoskurcz serca. Mogą pojawić się światłowstręt i zaburzenia świadomości. Alarmującym sygnałem są czerwone plamki na skórze, zlewające się w większe skupiska, które pod dotykiem ręki nie bledną. Łatwym źródłem zakażenia sepsą są duże skupiska dzieci, np. przedszkola, gdzie maluchy piją z tych samych szklanek, dotykają poślinionych zabawek, korzystają ze wspólnych sztućców. To samo dotyczy młodzieży na dyskotekach, przekrzykującej głośną muzykę (z kaskadami śliny). Posocznica jest ciężkim zakażeniem całego ustroju i 20% pacjentów nią dotkniętych umiera;

• zapalenie wsierdzia. Dochodzi do niego w wyniku zakażenia krwi patogenami na wewnętrznej warstwie ścian serca (wsierdziu) i/lub na zastawkach. Chory ma gorączkę, dreszcze, osłabienie, drobne wybroczyny na skórze (czasami podniebieniu), obrzęki spowodowane niewydolnością krążenia. Powikłaniem choroby może być całkowite zniszczenie zastawek serca, krytyczne upośledzenie jego pracy, a nawet zgon.

Ratunek w szczepionce

Kilka dziesięcioleci temu antybiotyki zabijały wszystkie pneumokoki. Obecnie wiele z nich jest opornych na penicyliny, makrolity, tetracykliny i sulfonamidy. Te chorobotwórcze drobnoustroje wytwarzają oporność na leki przeciwbakteryjne w procesie znanym jako selekcja naturalna. Zażyliśmy np. antybiotyk, który zabił milion patogenów wrażliwych na jego działanie, ale pozostało pięć opornych. Ich niebywała zdolność do namnażania się sprawi, że po 15 godzinach otrzymamy 5 milionów bakterii będących potomkami pierwszej piątki. Wszystkie będą już oporne na dany antybiotyk. Ponadto organizmy te mogą przekazać swoją moc potomstwu (wraz z genami oporności) albo innym bakteriom. Dlatego leczenie chorób pneumokokowych jest coraz trudniejsze. Najskuteczniejszą bronią w walce z nimi jest szczepionka uodparniająca organizm na działanie tych drobnoustrojów. Najczęściej chorują maluchy poniżej dwóch lat, WHO rekomenduje więc wprowadzenie na całym świecie powszechnych szczepień małych dzieci przeciw pneumokokom. Najbardziej skuteczna szczepionka skoniugowana (podawana domięśniowo) zapewnia ochronę przed 86% szczepów pneumokokowych. Obecnie 12 państw Europy podaje ją malcom bezpłatnie w ramach programów narodowych. W Polsce jest na razie zalecana dla wszystkich dzieci od 2 miesięcy do 2 lat lub starszych (2–5 lat) spędzających czas w grupach rówieśniczych. NFZ jej nie refunduje. Pierwszym krokiem do poprawy tej sytuacji będzie podanie (od marca br.) szczepionki dzieciom z grup największego ryzyka ze: schorzeniami immunologicznymi, hematologicznymi, wrodzonymi lub nabytymi wadami mózgowo-rdzeniowe oraz wcześniakom cierpiącym na dysplazję oskrzelowo-płucną. W ramach charytatywnej akcji (fundatorem jest firma Wyeth) zaszczepieni zostaną też mali wychowankowie domów dziecka.

Lekarze twierdzą, że tylko dzięki szczepionce możliwe jest zmniejszenie liczby zakażeń pneumokokowych. Prof. dr med. Ralf René Reinert z Instytutu Mikrobiologii i Chorób Zakaźnych w Szpitalu Uniwersyteckim (Auchen – Niemcy) mówi, że powszechne szczepienia dzieci od 2. miesiąca życia w Stanach Zjednoczonych spowodowały 97% spadek zachorowań na zakażenie serotypami pneumokoka zawartymi w szczepionce. W znamienny sposób obniżyły też liczbę zapaleń ucha środkowego. Zmniejszyły występowanie szczepów pneumokoków opornych na powszechnie stosowane antybiotyki. Zredukowały również liczbę zachorowań u: • dzieci starszych o 84,1%, • dorosłych – 52%, • osób starszych po 65 r. życia – 27%. Zauważono także spadek nosicielstwa bakterii zarówno wśród dzieci, jak i dorosłych.

PARASOL DLA ŻYCIA

To nazwa stowarzyszenia, które powstało pod koniec 2007 roku. Założyła je prawniczka z Krakowa, Sabina Szafraniec, której (trzyletni dziś) synek otarł się o śmierć z powodu sepsy pneumokokowej. Pomaga jej dr Piotr Raczyński, którego syn przeszedł pneumokokowe zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych. Stowarzyszenie wspiera rodziny dzieci, które ucierpiały w wyniku pneumokokowej infekcji i nie stać ich na kosztowną rehabilitację. Służy pomocą prawną i psychologiczną. Więcej informacji: www.parasoldlazycia.org
autor: Joanna Bem

Przeczytaj inne porady z tej kategorii

Wypada - nie wypada

Czerw 25, 2014 Inne

Dobre wychowanie bywa kłopotliwe, gdy zetknie się z przejawami braku kultury osobistej. Powstaje trudny do rozstrzygnięcia problem: czy wypada komuś w danej sytuacji zwrócić uwagę? ...

czytaj więcej

Pozory szczęścia

Czerw 25, 2014 Inne

Wielu spośród nas lęka się życia. Źle znosimy brak aprobaty. Niepokoimy się tym, co przyniesie przyszłość. Wzrastamy w kręgu rodziny i znajomych, którzy tworzą wokół ...

czytaj więcej
POKAŻ